facebook

Poznań Visual Park

POZNAŃ VISUAL PARK

W przestrzeni publicznej nad Jeziorem Strzeszyńskim w Poznaniu powstaje unikatowy na skalę kraju park rzeźby i obiektów artystycznych. W krajach Zachodniej Europy jest takich miejsc sporo, w Polsce są nadal rzadkością. Nieliczne kolekcje rzeźby w przestrzeniach publicznych są najczęściej rozproszone w przestrzeniach urbanistycznych (np. znakomita kolekcja w Elblągu), co w zasadniczy sposób utrudnia ich zwiedzanie. Jeśli projekt Visual Park będzie się rozwijać zgodnie z założeniami – Poznań ma szansę zostać wiodącym ośrodkiem promującym współczesną sztukę form przestrzennych. Zarazem przestrzeń nad Jeziorem Strzeszyńskim (wzorem takich ośrodków jak Luisiana pod Kopenhagą czy Kroller-Muller w Holandii) stanie się miejscem atrakcyjnym dla turystów i obszarem niewymuszonego, naturalnego kontaktu ze sztuką i edukacji dla mieszkańców miasta.

POZANAŃ VISUAL PARK jest przestrzenią zagospodarowaną w sposób prowokujący do świadomego, uważnego, poznawczego i krytycznego obserwowania rzeczywistości. Zainstalowane tam obiekty stanowią także element programu edukacyjnego, który jest integralną częścią projektu.

Edukacyjny aspekt VISUAL PARK – SZTUKA PATRZENIA pozwala w niekonwencjonalny i nowoczesny sposób wiązać pozornie odległe od siebie obszary: różne dziedziny plastyki, sztukę współczesną i jej świadomy i krytyczny odbiór, biologię i ekologię (elementem projektu VISUAL PARK jest także Eko-Łąka edukacyjna).

Wszystkie obiekty na terenie Visual Park zaopatrzone są w tablice zawierające (oprócz nazwiska autora i tytułu) szereg pytań naprowadzających widza na tropy i wątki interpretacyjne i prowokujące samodzielne próby odczytania możliwych znaczeń poszczególnych prac. Uzupełnieniem tablic jest Visual Park Guide – bezpłatny przewodnik (do pobrania w ABC Gallery), gdzie widz znajdzie mapkę obiektów, szczegółowe opisy rzeźb oraz informacje o ich autorach.

1. FILIP WIERZBICKI – NOWAK, SPACE DELUSIONS, 2012

2. CYRYL ZAKRZEWSKI, MALUM, 2013

3. SŁAWOMIR SOBCZAK, NAPRĘŻENIE, 2012 – 13

4. ANDRZEJ BEDNARCZYK, SEN GULIWERA, 2014

5. SŁAWOMIR BRZOSKA, AXIS, 2014

6. BARTOSZ KOKOSIŃSKI, OBRAZ POŻERAJĄCY NARZĘDZIA REKREACJI, 2015

7. WALDEMAR RUDYK, FORMY NADBRZEŻNE, 2015

8. PIOTR KORZENIOWSKI, STRUKTURY ULOTNE – TRZCINA, 2016

9. MAURYCY GOMULICKI, LIVING SUGAR, 2016

10. JAROSŁAW FLICIŃSKI, NA WYCIĄGNIĘCIE RĘKI, 2016

11. BOGUSŁAW BACHORCZYK, KRÓLIK, KTÓRY WIDZIAŁ JUTRO, 2017

12. ZBIGNIEW SAŁAJ, GUZIK Z TEORII WIDZENIA, 2018

13. ROBERT KUŚMIROWSKI, TĘŻNIA SZTUKI, 2018

14. REPLIKA NEONU WG. PROJEKTU ZBIGNIEWA KAI „STRZESZYNEK – WYPOCZYNEK, 2019

15.PAWEŁ MATYSZEWSKI, TRANSPLANTACJE, 2020

16. MARCIN ZAWICKI, GRZYBY, 2022

17. IZABELLA GUSTOWSKA, …SIAŁA BABA MAK…, 2023

18. DOMINIK LEJMAN, WE MISS, WHAT WE MISS, 2023

19. NIEDŹWIEDZICA

16. EKO-ŁĄKA

POZNAŃ VISUAL PARK PRZEWODNIK

Jest takie powiedzenie: „patrzysz, a nie widzisz”. Coraz częściej odnosi się ono do każdego z nas. Staliśmy się mniej spostrzegawczy? Mniej uważni? Skupieni? Dlaczego?

Codziennie jesteśmy atakowani masą wizualnych bodźców: reklamy, kadry z telewizji, Internet, telebimy – tysiące obrazków miga nam przed oczami, jak w zwariowanym kalejdoskopie. W dodatku my sami ciągle się gdzieś spieszymy, stresujemy, biegniemy… Nie mogąc odebrać i przyswoić wszystkiego, czym obarcza nas środowisko wizualne odruchowo „skanujemy” rzeczywistość , oglądamy ją fragmentarycznie i powierzchownie. Często oglądamy świat tylko przez monitor komputera. Co tracimy?

VISUAL PARK jest zaproszeniem do zabawy w patrzenie. Zbigniew Herbert pisał, że jednym z najważniejszych elementów jego twórczej pracy jest „gapienie się”. Wszyscy od dziecka przez całe życie poznajemy świat i rozwijamy się w procesie: patrzenie – poznanie – zrozumienie – kreacja. Zaczyna się od patrzenia. Zatem zapraszamy: zatrzymaj się i pogap. Jest na co.

W VISUAL PARK można zobaczyć prace współczesnych artystów i dowiedzieć się, jak oni widzą świat, czym chcą się z nami podzielić. Można wejść do ABC Gallery i zobaczyć aktualną wystawę, a przy okazji wziąć bezpłatny VISUAL PARK GUIDE, który pomoże nam w wędrówce po parku. Można przyjść na warsztaty, o których informujemy w zakładkach warsztaty plenery rezydencje i aktualności.

Patrzenie może być wspaniałą przygodą. Zapraszamy!

SŁAWOMIR SOBCZAK, „NAPRĘŻENIE”, 2012/13  

  • O czym kamienie nie milczą? 
  • Cisza – czy zdarza się ją usłyszeć? 
  • Co ruch ma wspólnego z muzyką?

W potocznym języku funkcjonują powiedzenia: „milczy jak  kamień”, „milczy jak głaz”. Mówimy, że coś jest „martwe jak kamień”. Tymczasem kamień to bardzo ciekawa struktura: każdy, nawet najmniejszy ma swoją formę, kształt, ciężar. Bywa twardy lub miękki, chropowaty lub gładki, ciepły albo chłodny, każdy ma swoją barwę. Wystarczy podnieść z ziemi mały kamyk, przyjrzeć mu się z bliska, poobracać w dłoni. Wtedy swoim kształtem, temperaturą, kolorem, zapachem zacznie opowiadać całą swoją historię: z czego i kiedy powstał, jakie procesy go ukształtowały, czy leżał w lesie porastając mchem, setkami lat toczyły go wartkie wody strumienia, czy – przeciwnie – łagodnie obmywały go fale jeziora, może leżał głęboko zakopany w ziemi, a może był częścią jakiejś budowli.

Prawdziwa, całkowita cisza – czy jesteśmy w stanie jej doświadczyć? Okazuje się, że nawet zamknięci w dźwiękochłonnym pomieszczeniu, odcięci od wszystkich głosów z zewnątrz, zaczynamy słyszeć bicie własnego serca, oddech, dzwonienie w uszach. Cisza nie istnieje: cały świat dźwięczy – wiatr, woda, liście, nasz organizm. Natura nieustannie szumi, buczy, wibruje, szeleści, syczy, kląska, dźwięczy – delikatnie. Nieczęsto przebija się przez hałas cywilizacji. Nawet tutaj, w Strzeszynku rzadko zwracamy uwagę na śpiew ptaków, szum liści, delikatne pluskanie wody w jeziorze.

Kamień z pracy Sławka Sobczaka nie milczy. Swoim kształtem, barwą i ciężarem opowiada własną historię. Ciężarem napina strunę – dzięki niej możemy usłyszeć pieśń – muzykę natury: powiał lekki wiatr. A teraz silniejszy podmuch. Ktoś poruszył kamieniem. Na strunie przysiadł wróbel. Uderzyły w nią krople deszczu. Jest mróz, struna stała się bardziej sztywna, śpiewa inaczej niż w upał. Czy możemy to usłyszeć? Wystarczy na chwilę przystanąć, przestać gadać, wyłączyć telefon, głęboko odetchnąć…

BARTOSZ KOKOSIŃSKI, „OBRAZ POŻERAJĄCY NARZĘDZIA REKREACJI”, 2015 

  • Dlaczego to jest obrazem?   
  • Do czego służą narzędzia?
  • Rekreacja bez narzędzi – czy to możliwe?
  • kiedy rekreacja staje się niewolą?

„Obraz pożerający elementy rekreacji” jest częścią cyklu obrazów Bartosza Kokosińskiego inspirowanych klasycznymi wątkami malarskimi jak malarstwo religijne, batalistyczne, martwa natura, scena rodzajowa czy pejzaż. Praca usytuowana na zewnątrz galerii wpisuje się w pejzaż, z którego czerpie zarówno inspirację, jak i materiał z którego jest zbudowana. Do jej zakomponowania artysta wykorzystał przedmioty z placu zabaw dla dzieci, rowery wodne, łodzie, stroje pływackie, wędki, piłki czy elementy z parku – części ławek, płotu, pomostu, itp. kojarzone z minionym czasem, jak z pocztówkowych pejzaży z lat 70. czy 80.

W ostatnim czasie takie miejsca, jak poznański Strzeszynek szybko się zmieniają. Jednak mimo, że zostają poddane rewitalizacji, ślady przeszłości wciąż są obecne, budując narrację historii nie tylko samych miejsc, ale także zwyczajów, potrzeb i zainteresowań korzystających z nich ludzi. Stare jest wchłaniane i trawione przez nowe i przez naturę, stając się powoli ich częścią, elementem, śladem. Również „Obraz pożerający narzędzia rekreacji” zbiera i wchłania niechciane już i nieużywane elementy pejzażu. Sprzęty składające się na kompozycję są oryginalne, pochodzą z lat 70. i 80., są świadectwem samozaparcia, potu, krwi, woli ćwiczenia i nadziei na relaks i zdrowie tysięcy ludzi. Są też niemym pytaniem o to, czy naprawdę były niezbędne do osiągnięcia celu, jakim jest odpoczynek i zdrowie? Dlaczego potrzebujemy coraz więcej i coraz bardziej wyspecjalizowanego sprzętu, by po prostu odpocząć. Czy naprawdę go potrzebujemy. Czy sprzęt do rekreacji nie stał się fetyszem i narzędziem presji wywieranej przez modę, trendy, kult ciała, młodości, wiecznego wellness i fitness? Czy wreszcie sama rekreacja nie przekształciła się z odpoczynku i przyjemności w kolejne zadanie do wykonania?

CYRYL ZAKRZEWSKI, „MALUM”, 2013 

  • Co znaczy „malum” (łac.)  
  • Co symbolizuje kula?
  • Gdzie przebiega granica pomiędzy harmonią a chaosem?

Obiekt ma kształt kuli wykonanej z kory. Kula w europejskiej kulturze jest uważana za najbardziej doskonałą formę, kojarzy się z nieskończonością, jest symbolem ziemi i wszechświata, spokoju, pełni, spójności i harmonii. Podobnie wiele symbolicznych znaczeń niesie materiał, z którego zbudowana jest rzeźba. Drzewo – we wszystkich starych mitach od dalekiej północy po Morze Śródziemne jest symbolem życia, sił witalnych, trwałości, mądrości i natury. Skandynawowie wierzyli, ze cały świat wspiera się na gałęziach wiecznie zielonego jesionu, w mitologii greckiej było drzewo życia rodzące złote jabłka, pod drzewem mądrości Budda doznał oświecenia, a biblijni Adam i Ewa pod drzewem wiadomości złego i dobrego zjedli swoje jabłko.

Z jednej strony kula otwiera się jak owoc. Z jej wnętrza wystaje rumowisko starych, zużytych mebli. Mebel – materiał z którego został wykonany to też drzewo, ale już martwe, przetworzone, wytwór cywilizacji. Drzewo zamienione w drewno traci wszystkie swoje magiczne właściwości: już nie jest symbolem życia i siły, nie odrodzi się na wiosnę. Przez chwilę użyteczne, szybko staje się śmieciem, znakiem degradacji, przemijania, chaosu, śmierci.

Autor bardzo wyraźnie przeciwstawia mądrość, witalność, trwałość i doskonałość natury – przemijalności i nietrwałości cywilizacji. „Malum” w łacinie ma dwa znaczenia: „zło, niedola, nieszczęście”, ale także „jabłko”- owoc z drzewa wiadomości złego i dobrego – ten właśnie, który zjedli Adam i Ewa w Raju. Rajskie jabłko miało nas nauczyć rozróżniać między tym co dobre, a co złe. Czy potrafimy? Czy nauczyliśmy się harmonijnie łączyć cywilizację, którą sami stworzyliśmy z naturą, która jest nam niezbędna?

ZBIGNIEW SAŁAJ, GUZIK Z TEORII WIDZENIA, 2018 

  • Kto zgubił wielki guzik w parku? 
  • Czy dzieci widzą przedmioty tak samo jak dorośli ?
  • Czy teorie widzenia wyjaśniają jak postrzegamy świat?

Przedmioty, którymi się chętnie otaczamy pełnią w naszym życiu konkretną funkcję, a jeśli ją tracą lub stają się niepotrzebne, czeka je los śmietnikowy. Świat uwolnionych przedmiotów otwiera rozległe pole do działania, w które często i chętnie wchodzą dzieci i artyści. Ci pierwsi w drodze eksperymentu, transformują przedmiot w rodzaj zabawki ( zabawa potęguje doznanie głębszego wnikania w istotę poznawania), drudzy oscylują wokół złożonych aspektów obiektu.

Stare guziki, drewniane szpulki po niciach, klamerki, pudełka po zapałkach, opakowania to przedmioty, które od dzieciństwa najmocniej uruchamiały moją wyobraźnię, napędzając twórcze odruchy, co w efekcie prowadziło do konstruowania obiektów zabawek o zdeformowanej funkcji i wizualności.

Tytuł obiektu plenerowego oraz całego pokazu prac w Galerii ABC „Guzik z teorii widzenia”, przewrotnie sugeruje grę pomiędzy kulturowo zafiksowanym widzeniem, a tym co wychodzi, wymyka się poza regułę i teorię.

Zbigniew Sałaj

WALDEMAR RUDYK, „FORMY NADBRZEŻNE”, 2015 

  • Co to jest abstrakcja? 
  • Co to jest archetyp?
  • Dlaczego to kojarzy się z jeziorem?

Praca Waldemara Rudyka odwołuje się do archetypicznych wyobrażeń. Archetyp (z gr. arche – początek, typos – typ) to pierwotny wzorzec postaci, zdarzenia, przedmiotu, czy motywu, obraz zakodowany w zbiorowej, budowanej przez wieki pamięci ludzi przynależących do danego obszaru kulturowego. Dzięki tej wspólnej pamięci pozioma linia nieodmiennie kojarzy się nam z horyzontem, skrzyżowane linie z kratą, zamknięciem, zakazem, kolor czerwony z ogniem, a brązowy z ziemią, pełne koło ze słońcem, a jego wycinek z księżycem.

Formy Waldemara Rudyka nie stanowią ilustracji, czy wiernego odwzorowania przedmiotów zaobserwowanych w naturze, są abstrakcyjne, czyli nieprzedstawiające. Autor z obserwacji poszczególnych, jednostkowych przedmiotów wyabstrahował formę, która nie jest ich kopią, ale pokazuje ich wspólne cechy. Wdrukowane w naszą zbiorową pamięć archetypy powodują, że każda podłużna forma, grubsza w części środkowej i zwężająca się przy końcach, nawet jeśli jest maksymalnie uproszczona i pozbawiona detali –  zawsze nasuwa skojarzenie z kształtami ryby i łodzi.

ROBERT KUŚMIROWSKI, TĘŻNIA SZTUKI, 2014-2018 

  • Czy Tężnia Sztuki może leczyć? 
  • Czy pozostawienie cennych przedmiotów na zewnątrz jest humanitarne?
  • Jak Tężnia będzie wyglądała w 2073 roku?
  • Czy masz pomysł na własną Tężnię

Tężnia sztuki jest przede wszystkim triumfem masy przedmiotów i urządzeń powystawowych, gromadzonych przeze mnie od 12 lat. Zebrane i poukładane są gabarytowo oraz monochromatycznie wraz ze spisem inwentarzowym, charakterystycznym dla prac i zbiorów muzealnych. Zgromadzona w Tężni kolekcja niepotrzebnych już artefak­tów pozwala na rejestrację tych przedmiotów, ich zgrupo­wanie do celów estetycznych i fetyszystyczny wgląd w ich istotę. Podobnie, jak w obiektach solankowych pogoda, upływający czas i natura będą miały decydujący wpływ na ostateczny kształt tężni artystycznej. Przemiany barw­ne na przedmiotach korodujących, zacieki grawitacyjne na konstrukcji drewnianej, procesy zmian zachodzących z czasem na innych materiałach – spowodują, że skumu­lowane w Tężni przedmioty będą się przekształcać w jeden nierozerwalny organizm. Początkowa obserwacja /inhalacja pojedynczego zbioru Tężni będzie prowadzić jedynie do wyodrębniania jego elementów składowych, później zacznie obejmować również relacje między poszczególnymi zbiora­mi, ichukład, proporcje, tworzące się między nimi napięcia, stosunki przestrzenne z zakradającą się roślinnością, czy ich wspólny koloryt. To dopiero umożliwi prawidłową syntezę – doznanie tężenia sztuki.

Robert Kuśmirowski

„NIEDŹWIEDZICA” 

  • Co robi niedźwiedź nad jeziorem?  
  • Z czym kojarzą się białe niedźwiedzie?
  • Jaka jest „mowa ciała” niedźwiedzicy?

Biała „Niedźwiedzica” stoi w Ośrodku Strzeszynek „od zawsze”. Nie znamy jej autora. Dawny pracownik Ośrodka wspominał,
że krótko po zakończeniu budowy Restauracji Oaza odbył się tutaj plener rzeźbiarski. Nie ma żadnej dokumentacji, nie zachowały się inne rzeźby, został tylko biały miś ze stadkiem małych niedźwiadków… Kiedy to było? Ośrodek zbudowano ponad 50 lat temu, Oaza i inne obiekty powstały w 1963 roku. Na owe czasy były luksusowe. Jednak  długo nie remontowane stopniowo popadały w ruinę, aż w końcu zostały zamknięte. Dziś smutny obraz zniszczenia i upadku można zobaczyć tylko na zdjęciach w Restauracji Oaza. W 2006 roku zaczęły się prace modernizacyjne, a Strzeszynek znowu stał się pięknym i zadbanym miejscem wypoczynku i rekreacji.

Nasza „Niedźwiedzica” jest wykonana z betonu, formę ma uproszczoną, trochę toporną. Została  zachowana jako  relikt przeszłości – niedawnej, a jednak bardzo odległej od świata, w którym żyjemy dzisiaj. Białe niedźwiedzie kojarzą się z mroźnymi, dzikimi terenami północy, gdzie nie dociera europejska cywilizacja. W okresie „żelaznej kurtyny” mówiło się żartobliwie, że ludzie z zachodniej Europy postrzegają Polskę jako kraj, gdzie po ulicach chodzą białe niedźwiedzie – jak na Syberii. Dzisiaj strzeszyńska pani misiowa jest miłą i zabawną pamiątką po tamtych czasach.

FILIP WIERZBICKI-NOWAK, „SPACE DELUSIONS”, 2012 

  • Czym jest lustro, odbicie, złudzenie?
  • Odbicie – czy to rzeczywistość?
  • Czy świat, który widzimy jest prawdziwy,
    czy jest iluzją?
  • Kadr – jak zmienia widzenie?

„Space Delusions” („Iluzje przestrzeni”) jest obiektem, który prowokuje do aktywnego obserwowania przestrzeni. Z daleka i w pełnym słońcu wykonana ze stali lustrzanej instalacja staje się prawie niewidoczna, kamufluje się w otaczającej ją zieleni. Jednocześnie lustra multiplikują i kadrują przestrzeń. Widza zaskakuje „wycięty” z otoczenia obraz: drzewa, trawa, krzewy odbite w lustrach są niby takie same jak te prawdziwe, a jednak trochę inne. Sam fakt wykadrowania części znanego otoczenia sprawia, że zaczynamy przyglądać się bliżej. Kadr przykuwa uwagę do tych elementów rzeczywistości obok których przechodzimy, na które patrzymy codziennie, ale ich nie widzimy, są dla nas transparentne. Funkcjonując na co dzień w danej przestrzeni człowiek postrzega ją poprzez system utartych konwencji, nawyków i znaków. Na przykład wiemy i „widzimy”, że drzewa są zielone, ale jaki jest odcień tej zieleni? Ile jest odcieni zieleni na tej małej polance? Jaki kształt mają liście? Tego nie zauważamy. Tak samo fragmentarycznie widzimy wszystko, co nas otacza: przestrzeń miasta, wnętrza, a nawet twarze spotykanych ludzi. Wobec natłoku wizualnej informacji i pośpiechu jaki narzuca cywilizacja XXI wieku takie „filtrowanie” wydaje się niezbędne, jednak zubaża ono w znaczący sposób nasze postrzeganie rzeczywistości.

„Space Delusions” jest ekranem percepcyjnym, urządzeniem optycznym służącym do patrzenia. Uczy uważności, skupienia, skłania do kontemplacji. Przywykliśmy myśleć, że świat, który widzimy to „prawdziwa rzeczywistość”. Tymczasem nasze oko działa podobnie jak lustro: odbija obraz i przetworzony przez układ nerwowy przesyła do mózgu. Każdy z nas widzi trochę inaczej, a odbicie (obraz), który powstaje w naszym oku dla nas jest rzeczywistością. Od sposobu patrzenia i widzenia w znacznej mierze zależy to, jak rozumiemy rzeczywistość. Wystarczy sobie wyobrazić, że nasze oko jest zbudowane inaczej, np. tak, jak oko psa: nie znali byśmy wielu barw, kształty byłyby nieostre, a wzrok skupiali byśmy głównie na ruchu. Jaki byłby wtedy nasz świat, kultura, jaka zbudowalibyśmy cywilizację?

JAROSŁAW FLICIŃSKI „NA WYCIĄGNIĘCIE RĘKI”, 2016 

  • Czego symbolem jest gwiazda? 
  • Co znaczy „panta rei” (łac)?

Gwiazda/Star staje w miejscu, gdzie po raz pierwszy popłynąłem, odkrywając dla siebie tym samym nowy wymiar wolności. Na wiosnę tego roku zatrzymałem się na jeden wieczór w Poznaniu. Przypadek sprawił, że dwie godziny później znalazłem się w Strzeszynku, po raz pierwszy od tamtego upalnego lata  prawdopodobnie 1971. Wspomnienia wróciły.

W moim portugalskim domu zadzwonił telefon. Był to mój stary przyjaciel, który poczuł się w obowiązku poinformować mnie o śmierci naszej wspólnej koleżanki. Dowiedziałem się też, iż nieco wcześniej odeszła również i inna – o tym samym imieniu. Gdy kończyliśmy rozmowę miałem już naszkicowany projekt gwiazdy na tle nieba. Było to na dwa tygodnie przed przyjazdem do Poznania.

Kiedyś zamówiono u mnie obraz z serii Kwiaty. Gdy był już skończony – zadzwoniłem. W słuchawce oprócz ciszy usłyszałem: umarła moja matka. Wróciłem do obrazu i w puste kwadraty pomiędzy kwiatami, domalowałem gwiazdy. To był początek serii Kwiaty i Gwiazdy.

Początek roku 2000 spędzałem w domu przyjaciół w okolicach Bordeaux. Fotografowałem słońce. Jedno ze zdjęć rozpromienionej jasnej kuli przerobiłem na wieloramienną gwiazdę. Prosty rysunek najpierw wyciąłem w papierze, a rano powiększyłem na wielkiej, białej ścianie, a następnie wypełniłem błyszcząca białą farbą. Dom wciąż istnieje, jest w nim i Biała Gwiazda, jednak nic nie jest już tam takie jak było.

Wszystko bezustannie poddawane jest zmianom. Można je w pewien sposób przewidzieć, niekiedy nieco zmienić ich kierunek, jednak nie da się im zupełnie zapobiec. Rzeczywistość płynie jak wielki ocean magmy, tworząc nowe struktury. Każdego dnia, w każdej chwili ktoś, gdzieś płynie pierwszy raz lub zamyka oczy po raz ostatni. My jesteśmy gdzieś pośrodku.

 

ANDRZEJ  BEDNARCZYK,  „SEN GULIWERA”, 2014 

  • Obcy – kto to jest? 
  • Nieznane – budzi naszą ciekawość, czy lęk?
  • Czy świat kryje jeszcze jakieś tajemnice?
  • Czy my jesteśmy tajemnicą? Dla kogo?

Historia cywilizacji i kultury daje świadectwo, że każdy krąg kulturowy istniał i rozwijał się wobec „drugiej strony”: za wielką wodą,
za górami, za lasami, za horyzontem, w głębinach, w mitycznych krainach itp. Ta „druga strona” była zawsze zasiedlana przez zbiorową wyobraźnię bohaterami i potworami. Mimo różnic między poszczególnymi kręgami kulturowymi te mityczne krainy zawsze dynamizowały ludzką fantazję. Żyjąc w zglobalizowanym świecie nie pozbyliśmy się niepoznanych przestrzeni ale odsunęły się one od nas na tyle daleko, że przestały by częścią naszego codziennego doświadczenia a bohaterów i potwory oglądamy nie w swojej wyobraźni, lecz na ekranach kin, telewizorów i komputerów.

Praca „Sen Guliwera” niweluje barierę ekranu i pozwala widzowi zajrzeć na „drugą stronę” w trakcie spaceru po ścieżkach wiodących wokół Jeziora Strzeszyńskiego. Przy jednej z tych ścieżek, tuż przy kąpielisku na brzegu jeziora ustawiona jest luneta widokowa, przez którą można zobaczyć zarośla drugiego brzegu i ….

Andrzej Bednarczyk

SŁAWOMIR BRZOSKA, „AXIS”, 2014 

  • Co znaczy „axis” (łac.)? 
  • Czy istnieje oś świata?
  • Jak wyobrażali ją sobie Słowianie?
  • Czy wszechświat jest geometryczny?

Sławomir Brzoska działania twórcze utożsamia z wędrówką. W zamkniętej przestrzeni galerii jest to najczęściej medytacyjna podróż ze sznurkiem, z którego artysta „buduje” geometryczne, abstrakcyjne formy. Jednak równie ważne są wędrówki prawdziwe, wielomiesięczne przemierzanie odległych od cywilizacji miejsc, gdzie ludzie zachowali swój dawny, koczowniczy tryb życia i gdzie najbardziej dojmującymi odczuciami są samotność i niemal pierwotne zespolenie z naturą. Wzorem ludów nomadycznych artysta w czasie wędrówek pozostawia po sobie ślad w formie „szkiców w podróży”: owiniętych wełną kamieni. Wybór konkretnego kamienia i praca z nim odnosi się do najwcześniejszych ludzkich intuicji związanych z byciem na ziemi. Jest rodzajem aktu ustanawiania Centrum kiedy chaotyczne profanum przemienia się w uporządkowane sacrum.

Kontynuacją i rozwinięciem praktyki symbolicznego wyznaczania Centrum jest praca w Visual Park. Nawiązuje ona do idei Axis Mundi (łac. oś świata), obecnej od zarania dziejów w tradycji wielu kultur. Wierzono, że Oś (Środek, Centrum) Świata (Wszechświata, Kosmosu)  to miejsce święte, uniwersalny punkt odniesienia, w którym następuje zatrzymanie czasu i możliwy jest pełny kontakt zarówno z przeszłością, jak i przyszłością. To właśnie od Axis Mundi miał się rozpocząć proces stwarzania świata. Wyobrażenia czy symbole Osi Świata w różnych kulturach były odmienne: dla australijskich Aborygenów był to święty słup – wspornik nieba, wokół którego z chaosu tworzył się świat -uporządkowana rzeczywistość. Dla Wikingów symbolem Centrum Kosmosu był czczony jako bóstwo wielki jesion. Słowianie za święte drzewo uważali dąb, magiczne właściwości przypisywano też górom, np. Łysej Górze i Ślęży.

MAURYCY GOMULICKI, LIVING SUGAR, 2016

  • Czego symbolem może być cukierek?     
  • Co spotkało Pinokia w krainie zabawek?

Strzeszyński park był dla mnie miłym zaskoczeniem. Jest to obiekt “zmartwychwstały” po okresie PRL-owskiej dekadencji, zachowujący jednak cały czas oryginalny charakter ośrodka sportu i rekreacji. Jak większość takich miejsc w naszej strefie klimatycznej park strzeszyński zmienia charakter w ciągu roku – melancholijny jesienią i zimą, ożywa na wiosnę, aby dojść do apogeum w czasie miesięcy letnich. Interesuje mnie ten moment wakacyjnej ekstazy, swoistych pół-wakacji, których nie można już nazwać “latem w mieście”,  nie są one jednak też 100% ucieczką na łono natury. Dominuje atmosfera festynu, zaludniają się zielone plaże, ciche zwykle jezioro rozbrzmiewa okrzykami rozbrykanej czeredy kąpiących. Pojawiają się kolorowe budki, o kontrowersyjnej wprawdzie urodzie, lecz niezmiennie gwarantujące 5 minut słodkiej zatraty. Pośród śmiechów i pisków następuje prawdziwa hekatomba gofrów, kilotony lodów roztapiają się w słońcu, kapiąc na rozgrzane ciała dorosłych i dzieci. Jest w tym całym letnim chaosie coś co jest mi szalenie miłe – witalność manifestująca się w niefrasobliwej radości i zabawie. 

Dysponując takim kontekstem zdecydowałem się na wywołanie słodkich duchów – moja instalacja to dwa gigantyczne karmelki nawiązujące wprost do tradycyjnych, zanikających już, choć jeszcze istniejących na polskim rynku “odpustowych” cukierków w kształcie wygiętych laseczek, używanych po dziś dzień do dekorowania bożonarodzeniowych drzewek. Zainteresowała mnie przeskalowana manifestacja słodkiej pokusy – postanowiłem implantować do tego niby-raju dwóch gości z Candylandii – z rozkosznej a grzesznej krainy cukierniczych wybryków paralelnej do Paese dei balocchi do którego trafił Pinokio. Powstałe obiekty to dwa totemy-peryskopy, które obdarzone cyklopim okiem zyskują charakter bytów osobowych. Mam nadzieję, że będą dobrymi towarzyszami i zarazem obserwatorami wakacyjnych szaleństw a w bardziej ponurej aurze, która nieuchronnie spowije szarym woalem to miejsce, będą przypominać, że jeszcze wróci do nas Lato.

Maurycy Gomulicki

BOGUSŁAW BACHORCZYK, KRÓLIK, KTÓRY WIDZIAŁ JUTRO, 2017 

  • Co królik zobaczył jutro? 
  • Dlaczego żółć jest kolorem sygnałowym
  • Czy to jest zabawa, czy walka?

„Królik, który widział jutro” jest kontynuacją i rozwinięciem podjętego w trakcie sympozjum tematu. Rzeźba – podobnie, jak elementy wcześniejszej instalacji ma kształt dwóch foremek – królików –  do wykrawania ciasteczek. Foremki – i te do pieczenia ciasteczek i te do zabaw w piasku kojarzą się zwyczajowo z dzieciństwem, zabawą i łakociami, z domem, beztroską i bezpieczeństwem.  Rzeźbiarska kompozycja składa się z dwóch dynamicznych króliczych figur, między którymi autor zbudował  wyraźnie odczuwalne napięcie – wyglądają tak, jakby ze sobą walczyły, lub za moment miały się zetrzeć. Przeskalowane (rzeźba ma blisko 3,5 m wysokości) i umieszczone w oderwanym od zwyczajowego otoczeniu królicze foremki Bogusława Bachorczyka nabierają nowych, zgoła odmiennych znaczeń.  Choć można je zapewne interpretować na kilka różnych i równouprawnionych sposobów, to jednak najbardziej narzucający się trop wiedzie poprzez kontekst wcześniejszej twórczości B. Bachorczyka,  w tym pracy zrealizowanej w trakcie Summer Jam 2016. Oglądane przez ten pryzmat króliki przewrotnie nie tracąc swojej niewinność foremki i skojarzeń z „domowością” i dzieciństwem,  stają się metaforą kształtowania, formowania, może także (ukrytej?) agresji, konfliktu, zderzania.

Katarzyna Jankowiak-Gumna

PIOTR KORZENIOWSKI, STRUKTURY ULOTNE – TRZCINA, 2015 

  • Na czym polega harmonia wielu elementów?  
  • Co sprawia, że dany zbiór elementów postrzegamy jako całość?
  • Czym jest rytm?
  • Jak perspektywa zmienia widzenie formy, kształtu, bryły?

Podstawą kompozycji „Struktury ulotne – trzcina” jest obserwacja podobnych, powtarzających się elementów rzeczywistości, które – występując w grupie  – w fascynujący sposób porządkują się, tworząc rodzaj zorganizowanej struktury, którą możemy postrzegać jako całość. Jej elementy składowe wiąże szczególny rodzaj wzajemnych relacji i zależności. Należą do nich: wspólne cechy (są do siebie podobne, choć nie identyczne),  multiplikacja (jest ich wiele, nie jeden lub dwa), kierunek (są pionowe, poziome lub ukośne), rytmizacja (są usytuowane w podobnej od siebie odległości). Te właśnie czynniki sprawiają, że struktura złożona
z wielu elementów wydaje się nam harmonijną całością.

Obiekt „Struktury ulotne” jest prostą wizualną metaforą procesu, który sprawia, że zbiór podobnych elementów organizuje się w całość. Spoiwem – wizualnym ekwiwalentem siły hierarchizującej i harmonizującej całą strukturę jest światło, które kładąc się  zróżnicowanymi co do kształtu i wielkości plamami na poszczególnych elementach kompozycji formuje kształt lewitującej w przestrzeni doskonale uporządkowanej, świetlnej bryły geometrycznej. Jej wygląd zmienia się w zależności od perspektywy z jakiej jest obserwowana.

Ur. w 1970 r. Studia na Wydziale Malarstwa ASP w Krakowie w pracowni doc. Zbigniewa Grzybowskiego, dyplom w 1997 roku. Obecnie jest profesorem macierzystej uczelni gdzie prowadzi autorską pracownię rysunku na Wydziale Malarstwa oraz zajęcia na kierunku Edukacja Artystyczna. Dziekan Wydziału Malarstwa ASP w Krakowie w latach 2012-2016. Zajmuje się malarstwem, rysunkiem i fotografią. Swoje prace prezentował na ponad 20 wystawach indywidualnych, m. in. w Poznaniu, Krakowie, Kielcach, Innsbrucku, Warszawie, Görlitz, Berlinie. Uczestniczył w ponad 100 wystawach zbiorowych w kraju i za granicą. Stale współpracuje z ABC Gallery w Poznaniu.

REPLIKA NEONU WG PROJEKTU ZBIGNIEWA KAI, STRZESZYNEK – WYPOCZYNEK, 2019 

  • Czy neon może być dziełem sztuki?   
  • Które neony z lat 70. zostało ostatnio odtworzone w centrum Poznania?

Replika monumentalnego neonu autorstwa nieżyjącego już wybitnego grafika, autora scenografii, współtwórcy polskiej szkoły plakatu Zbigniewa Kaji. Neon przedstawiający motywy związane z pejzażem i sportami wodnymi (fale jeziora, słońce, żaglówka) został zrealizowany w połowie lat 70tych na ścianie kamienicy na skrzyżowaniu ulic Hetmańskiej i Głogowskiej w Poznaniu. W latach 80 tych został zdemontowany i bezpowrotnie zniszczony. Replika powstała na podstawie dość szczątkowej biało-czarnej dokumentacji fotograficznej.

PAWEŁ MATYSZEWSKI „TRANSPLANTACJE”, 2020

  • Czym jest obieg materii w przyrodzie?
  • Ile żyje tu organizmów?
  • Jaki wpływ na rzeźbę ma czas?
  • Czym są reducenci i producenci?
  • Czy to jest jeszcze rzeźba?

„Przebarwienia” – wieloznaczny  rzeczownik o wyraźnie negatywnych konotacjach. Nadmierne nasycenie barwą, niepożądane zmiany odcienia, ciemnienie, powstawanie plam na ludzkiej skórze, zmiany w zabarwieniu całej rośliny lub jej części. Plama, skaza, zmaza, liszaj, stygmat, wykwit, piętno.

W prezentowanych pracach przebarwienia wiążę nieoczywistością barw w świecie żywych organizmów roślinnych i ludzkich. Ostatnie obrazy z rozwijanych od lat cykli Separacje, Refleksje przyrodnicze, Kompozycja biologiczna, Powłoka i najnowsza seria Separacje i połączenia mają abstrakcyjny charakter, jednocześnie nawiązując do fenomenu modyfikacji ciała (stosowanie podskórnych implantów, soli fizjologicznej czy skaryfikacji). Budzą skojarzenia z tkankami i zdegradowanymi, zmurszałymi płaszczyznami. Kształty wydają się znajome, skojarzeniowe, czasem przypominają kompozycje i układy z abstrakcyjnego dziedzictwa sztuki XX wieku, innym razem autonomiczne, proste kształty sugerujące fragmenty ciała. Są wyrazem mojej fascynacji balansowaniem między realizmem a abstrakcją.

W instalacji Transplantcje w Poznań Visual Park proces „przebarwień” oddaję naturze.  Za smugi i plamy różnej wielkości, kształtu i barwy od szarej do czarnej odpowiadają niektóre gatunki grzybów należących do workowców (Ascomycetes) i do grzybów niedoskonałych (Deuteromycetes).

Paweł Matyszewski

MARCIN ZAWICKI „GRZYBY”, 2022

  • Komu i dlaczego stawia się pomniki?
  • Co jest największym organizmem na świecie?
  • Gdzie szukać prawdy, na wierzchu, czy pod spodem?

Prace malarskie Marcina Zawickiego powstają w oparciu o przygotowanie wcześniej makiety – rodzaj autorskich martwych natur. Instalacje przestrzenne, na których artysta początkowo opierał jedynie malarstwo, stały się autonomiczną formą jego wypowiedzi często osiągając monumentalne rozmiary. Tak jest również w przypadku realizacji w Poznań Visual Park: kolejny, osiemnasty obiekt w kolekcji poznańskiego parku rzeźby będzie miał formę gigantycznych ośmiometrowych grzybów „wyrastających” z naturalnie rosnącej kępy krzewów.  Grzyby – biologicznie tajemnicze organizmy sklasyfikowane jako odrębne królestwo dopiero w II połowie XX w., kulturowo są silnie konotowane magicznie, traktowane jako łącznik z innymi poziomami świadomości, czy wyższym wymiarem. Formalnie grzyby ustanawiają kształty ewidentnie falliczne, stąd kojarzy się je również z płodnością a trwałość i ekspansywność grzybni zapewnia grzybom status symbolu niezniszczalności i biologicznej żywotności. Metaforyczny potencjał grzybów zadecydował zapewne o wieloletniej fascynacji artysty: gąbczaste struktury grzybni i wyniosłe formy owocników regularnie pojawiają się na jego obrazach, rysunkach, stanowią znaczące elementy realizacji przestrzennych.

IZABELLA GUSTOWSKA „…SIAŁA BABA MAK…”, 2023

  • A co ONA opowiada, ta Makówka?    
  • Co tak mruga i powtarza siała baba mak?
  • Połóż, połóż się na łące, bądź szczęśliwa
  • Ty dziewczyno, Ty kobieto, jesteś silna, jesteś mądra
  • Zasiej mak, zasiej mak

Słowa popularnej piosenki były bezpośrednią inspiracją obiektu zaprojektowanego przez prof. Izabellę Gustowską do Poznań Visual Park. Jednak I. Gustowska, o której teoretycy sztuki piszą, że stworzyła fundament dla współczesnej feministycznej historii sztuki w Polsce przeredagowała treść piosenki tak, żeby wynikało z niej, że Baba doskonale wie, jak się sieje mak i dziada do tego nie potrzebuje wcale. PVP wzbogaci się o nowy, już 19 obiekt – pierwszy którego autorką jest kobieta, ale z bardzo wyraźnym wydźwiękiem feministycznym. Będzie to też pierwszy w kolekcji PVP obiekt świetlny i akustyczny: po zapadnięciu zmierzchu czasza makówki rozbłyśnie delikatnym oranżowym światłem, a czujka na ruch będzie uruchamiać odtwarzanie wykonanej przez Chór Pogłosy pieśni o Babie, która siała mak.

DOMINIK LEJMAN, WE MISS, WHAT WE MISS, 2023

  • Czy drzewa mają pamięć, czy ziemia pamięta o drzewach? 
  • Czy warto dodawać do świata nowe przedmioty, czy może wystarczy pokazywać to, co istnieje, w nowym świetle?
  • Czy wiesz, że sztuka jest formą umowy nie dającej odpowiedzi, ale przestrzeń, w której możesz się swobodnie poruszać, współtworząc jej znaczenie?

Realizacja D. Lejmana w Poznań Visual Park swoim charakterem nawiązuje do innych – projekcyjnych – prac artysty. Tym razem jednak nie jest to projekcja w dosłownym tego słowa znaczeniu. Autor wykorzystuje luminofory w formie drobnych kamieni, które wokół pnia ułamanego, martwego drzewa układają się w mozaikowy rysunek, odtwarzający negatywowy, świecący cień tego samego drzewa w stanie rozkwitu. Zestawienie martwego pnia i widocznego w nocy „śladu pamięci” drzewa, generuje głębokie znaczenia dotyczące naszej relacji z naturą, jej przemijaniem i degradacją, jak również szerszych kwestii egzystencjalnych. Nocny spektakl pojawiania się wizerunku cienia drzewa kończy się o świcie powolnym jego zanikaniem, do granicy subtelnej widoczności wśród trawy na łące otaczającej samotny pień. 

© 2014 ABCGALLERY. All rights reserved.
Strony internetowe Poznań