Menzura to specyficzny rodzaj męskiej zabawy. Praktykowana przez członków korporacji studenckich, jest silnie skodyfikowanym typem szermierki – rytuałem inicjacyjnym, metodą szlifowania osobowości i charakteru. Metodą przywracania na krótki moment, w towarzystwie nagłego przypływu adrenaliny, wypartych patriarchalnych ideałów duchowych. To miejsce radykalnego spotkania tego, co rzekomo idealistyczne i tego, co fizjologiczne.
Przeciwnicy nie mogą zmieniać pozycji, nie wolno im ruszyć się z miejsca, nie wolno robić uników. Właśnie z tej zatrzymanej relacji przestrzennej, wyznaczonej długością ramienia, menzura wzięła swą nazwę. Studenci zasłaniają jedynie nos i oczy (charakterystycznymi stalowymi goglami) oraz okolicę szyi – reszta głowy jest polem walki. Ideą szermierki jest cięcie właśnie po tych nieosłoniętych partiach fizjonomii. Nie można się zasłaniać, bo menzura jest ćwiczeniem stoickiego spokoju i umiejętności znoszenia bólu.
Wizualnym, fizycznym znakiem tego spokoju, ale i rodzajem honorowego odznaczenia jest Schmiss, często paskudna blizna na zawsze pozostawiona na czole, policzkach czy brodzie.
Choć znana od wieków, menzura przeżyła okres szczególnego rozkwitu pod koniec XIX i na początku XX wieku. Zbiegł się on z momentem prosperity niemieckojęzycznych korporacji studenckich, przesyconych ideałami Kanta i Fichtego, ale i kiełkującymi wizjami nacjonalistycznymi. Intelektualna śmietanka kraju, zrzeszona w elitarnych stowarzyszeniach opracowywała wizję jednolitych, niepodzielnych Niemiec, a po roku 1918 i wersalskim upokorzeniu, stanęła w awangardzie myśli o odbudowie duchowej germańskiej potęgi, czystości rasowej i dziejowej misji niemieckiej Rzeszy. W latach 20. I 30., inaczej, niż ich bezkompromisowi rówieśnicy – jak choćby potomkowie narodowego wieszcza Tomasza Manna, zaczęli zasilać szeregi NSDAP, a czasem od razu SS i SD. Ci, którzy za młodu hartowali się w rytuale braterskiego pojedynku na szpady, czy też skazywali swe ciała na znój alpejskich wędrówek akademickich – prawnicy, historycy, filozofowie – niebawem mieli wykorzystać niezłomność swych narodowosocjalistycznych przekonań, okraszonych widzialnymi symptomami pojedynkowych blizn, w lasach Białorusi czy na ukraińskich stepach, przewodząc koszmarnym szwadronom Einsatzkommandos.
Młodzi Niemcy i Austriacy do dziś zrzeszają się w Studentenverbindungen. W niektórych menzura jest już zakazana, choć pewne korporacje ciągle praktykują ten rodzaj przesyconego męskim mitem współzawodnictwa, często wchodzącego w relacje z radykalnymi ugrupowaniami politycznymi skrajnego prawego skrzydła. Menzura jest rodzajem kuźni narodowych przekonań i szowinistycznej zaciekłości, kuźnią kultu ciała i bezwzględnego ducha. Nie tylko historycznie uwarunkowanym poligonem przekonań, lecz, rozumiana szerzej, emblematem mariażu intelektu i szału, idei i ich rozkładu.